
Najlepiej przechowywać chleb w lnianym lub bawełnianym woreczku, który chroni przed wysychaniem, a jednocześnie pozwala mu oddychać. Dzięki temu skórka pozostaje chrupiąca, a środek miękki. Nigdy nie należy trzymać chleba w lodówce – niska temperatura przyspiesza proces czerstwienia poprzez krystalizację skrobi. W mojej kuchni sprawdza się również przechowywanie chleba pod czystą ściereczką w chlebaku z drewna lub ceramiki.
Tak, chleb można bez problemu zamrozić. Najlepiej pokroić go wcześniej w kromki i ułożyć w szczelnym woreczku, aby uniknąć dostania się wilgoci. Zamrożony chleb można przechowywać do 3 miesięcy. Odświeżanie jest bardzo proste – wystarczy włożyć kromkę do Airfryera lub na suchą patelnię na kilka minut, aby odzyskała chrupkość. To działa dzięki ponownemu uwolnieniu pary wodnej z miąższu, która zmiękcza wnętrze, a wysoka temperatura przywraca skórce chrupkość.
Najczęstszą przyczyną zbitego środka jest zbyt krótkie wyrastanie ciasta albo zbyt mała ilość wody w recepturze. Drożdże potrzebują czasu, aby wytworzyć pęcherzyki powietrza nadające lekkość. Jeśli ciasto nie podwoi objętości, chleb będzie ciężki. Równie istotne jest dokładne wyrobienie ciasta – gluten musi się rozwinąć, by zatrzymać powietrze. Z mojego doświadczenia wynika, że nie warto skracać etapu wyrastania, nawet jeśli ciasto wygląda na gotowe szybciej. Cierpliwość przekłada się na puszystą strukturę bochenka.
Tak, można przygotować chleb bezglutenowy, jednak wymaga to użycia specjalnych mieszanek mąk bezglutenowych (np. ryżowej, kukurydzianej, gryczanej) z dodatkiem gumy guar lub babki jajowatej (psyllium husk). To właśnie one pełnią rolę glutenu i pomagają zatrzymać wilgoć oraz powietrze w cieście. Warto pamiętać, że ciasto bezglutenowe jest bardziej lepkie i mniej elastyczne, więc nie należy się tym przejmować. Testowałam tę wersję kilkakrotnie i chociaż chleb ma nieco inny smak i strukturę, świetnie nadaje się do codziennego spożycia, również dla osób z nietolerancją glutenu.
Najpewniejszą metodą jest tak zwana próba stuknięcia – jeśli postukasz w spód bochenka i usłyszysz pusty, głuchy dźwięk, oznacza to, że chleb jest gotowy. W mojej praktyce używam także termometru kuchennego – temperatura wewnątrz bochenka powinna wynosić ok. 93–95°C. To gwarancja, że chleb jest w pełni wypieczony i nie będzie miał wilgotnego środka. Jeśli chcesz chrupiącej skórki, możesz po zakończeniu pieczenia zostawić chleb jeszcze na 5 minut w wyłączonym, nagrzanym Airfryerze.
Najczęstsze błędy to: zbyt gorąca woda, która zabija drożdże, pomijanie etapu wyrastania, co skutkuje zbitym chlebem, a także wkładanie zbyt dużej ilości ciasta do kosza Airfryera. Warto również pamiętać, że ciasto musi mieć odpowiednią wilgotność – jeśli jest zbyt suche, skórka szybko stwardnieje, a wnętrze pozostanie surowe. Z własnego doświadczenia mogę doradzić, by zawsze dokładnie obserwować ciasto na każdym etapie i nie skracać czasu odpoczynku – cierpliwość to klucz do sukcesu w pieczeniu chleba.