
Upieczone muffinki najlepiej przechowywać w szczelnym pojemniku w temperaturze pokojowej, z dala od źródeł ciepła i wilgoci. Dzięki temu zachowują świeżość przez 2–3 dni. Jeśli chcesz, aby pozostały miękkie, warto do pojemnika włożyć mały kawałek jabłka – jego naturalna wilgoć zapobiega wysychaniu ciasta. W lodówce muffinki mogą być przechowywane do 5 dni, jednak przed podaniem dobrze jest je lekko podgrzać, aby odzyskały miękkość i aromat.
Tak, muffinki można bez problemu zamrażać. Po całkowitym wystudzeniu należy je owinąć folią spożywczą lub włożyć do woreczków do mrożenia, starannie usuwając powietrze. W zamrażarce mogą być przechowywane do 3 miesięcy. Aby przywrócić im świeżość, najlepiej wyjąć muffinki z zamrażarki na kilka godzin przed podaniem lub podgrzać je w piekarniku przez 5–7 minut w 160°C. Dzięki temu odzyskają miękką, puszystą konsystencję i aromatyczny zapach.
Aby muffinki były wyjątkowo wilgotne, warto nieco zwiększyć ilość tłuszczu (np. dodać łyżkę roztopionego masła więcej) lub zamienić część mleka na kwaśną śmietanę lub jogurt naturalny. Produkty te dodają wilgoci i delikatnie zakwaszają ciasto, co aktywuje proszek do pieczenia i sprawia, że babeczki stają się bardziej puszyste. Istotne jest również, aby nie mieszać ciasta zbyt długo – dzięki temu gluten nie zdąży się rozwinąć i struktura pozostaje lekka, a nie zbita. To jedna z zasad, których nauczyłam się podczas kursu cukierniczego i która naprawdę działa.
Dla osób unikających laktozy polecam zastąpienie mleka napojem roślinnym – owsianym, migdałowym lub kokosowym. Masło można wymienić na olej kokosowy lub roślinny. W wersji bezglutenowej sprawdzi się mieszanka mąk ryżowej, kukurydzianej i ziemniaczanej w proporcjach 1:1:0,5. Dodanie łyżeczki gumy ksantanowej pomoże uzyskać elastyczność i strukturę typową dla tradycyjnych muffinek. Ten sposób został przeze mnie przetestowany wielokrotnie – efekt jest niemal identyczny jak przy klasycznej wersji z glutenem.
Najczęstszym błędem jest zbyt długie mieszanie składników – wtedy muffinki stają się ciężkie i gumowate. Wystarczy kilka ruchów łyżką, aż składniki się połączą. Drugim problemem bywa przegrzanie piekarnika – temperatura powyżej 190°C może spowodować, że zewnętrzna warstwa zbyt szybko się zrumieni, a środek pozostanie surowy. Warto również pamiętać o równomiernym wypełnianiu foremek do ¾ wysokości – wtedy babeczki mają miejsce, aby swobodnie wyrosły. To zasady, których nauczyłam się z praktyki – nawet w profesjonalnych kuchniach o sukcesie decydują drobiazgi.
Oczywiście – podgrzewanie muffinek to świetny sposób na przywrócenie im świeżości. Najlepiej umieścić je w piekarniku nagrzanym do 150–160°C na 5 minut lub w mikrofalówce na 20–30 sekund. Warto przykryć je wilgotnym papierowym ręcznikiem, aby zatrzymać parę i zapobiec wysuszeniu. Dzięki temu masło orzechowe znów stanie się miękkie, a kawałki Snickersa lekko się roztopią, uwalniając cudowny aromat karmelu i orzechów.