
Upieczoną kaczkę najlepiej przechowywać w lodówce w szczelnym pojemniku lub owiniętą folią aluminiową, aby nie wysychała. Można ją trzymać do 3 dni w temperaturze około 4°C. Jeśli planujesz dłuższe przechowywanie, warto oddzielić mięso od kości i zamrozić porcje wraz z sosem – zamrożona zachowa świeżość nawet przez 3 miesiące. Dzięki temu po rozmrożeniu mięso nie będzie przesuszone, a smak i aromat pozostaną wyraźne.
Tak, kaczka bardzo dobrze znosi mrożenie, pod warunkiem że zostanie wcześniej dokładnie ostudzona. Najlepiej podzielić ją na porcje i zamrozić razem z sosem lub pieczonymi jabłkami – tłuszcz i owoce chronią mięso przed wysuszeniem. Przed ponownym podgrzewaniem warto rozmrażać ją powoli w lodówce, co zapobiega utracie struktury i soczystości mięsa. To sprawdzony sposób, którego używam od lat podczas przygotowań do świąt, gdy piekę kilka kaczek jednocześnie.
Najlepszym sposobem na odgrzanie kaczki jest użycie piekarnika nagrzanego do 170°C. Kaczkę należy przykryć folią aluminiową i podgrzewać przez około 15–20 minut, aby nie wyschła. Pod koniec warto odkryć folię i zwiększyć temperaturę do 200°C na kilka minut, by skórka znów stała się chrupiąca. Unikaj mikrofalówki – powoduje, że mięso traci strukturę i staje się gumowate. Ta metoda jest sprawdzona i stosowana w restauracjach, ponieważ pozwala zachować idealny balans między wilgotnością a chrupkością.
Przepis można łatwo dostosować do diety bezlaktozowej i bezglutenowej. Wystarczy użyć masła klarowanego lub oleju roślinnego zamiast zwykłego masła – nie zawierają one laktozy. Cały przepis jest naturalnie bezglutenowy, pod warunkiem że używane przyprawy są czyste, bez dodatku mąki pszennej. Takie dostosowanie nie wpływa na smak ani konsystencję – kaczka pozostaje aromatyczna i pełna smaku, a danie nadal ma tradycyjny charakter. To rozwiązanie często stosuję podczas gotowania dla osób z nietolerancjami pokarmowymi.
Aby kaczka pozostała soczysta, należy piec ją w niskiej temperaturze (ok. 160–170°C) przez dłuższy czas, regularnie polewając wytopionym tłuszczem. Warto też piec ją przykrytą folią przez pierwsze 1,5 godziny, a dopiero potem odkryć, by skórka się zrumieniła. Dzięki temu mięso gotuje się we własnych sokach i tłuszczu, zachowując idealną strukturę. To technika, której nauczyłam się od mojej babci – zawsze powtarzała, że cierpliwość to sekret udanej kaczki.
Jeśli kaczka okazała się zbyt tłusta, można odlać część wytopionego tłuszczu w połowie pieczenia i dodać do sosu odrobinę wytrawnego czerwonego wina lub soku z cytryny. Kwasy przełamują tłustość i dodają głębi smaku. Warto również podawać kaczkę z pieczonymi jabłkami lub żurawiną – owoce naturalnie równoważą tłuszcz, nadając potrawie lekkości. Ten trik stosuję od lat i zawsze działa, szczególnie przy większych ptakach, które mają więcej tłuszczu pod skórą.