Babeczki najlepiej przechowywać w szczelnym pojemniku w temperaturze pokojowej przez 2–3 dni. Dzięki temu nie wysychają i zachowują miękką strukturę. Jeżeli chcemy, aby pozostały świeże dłużej, można je przechowywać w lodówce do 5 dni, jednak wtedy warto wyjąć je godzinę przed podaniem, aby odzyskały swoją puszystość. Testowałam oba sposoby i zauważyłam, że zamknięcie ich razem z kawałkiem chleba w pojemniku dodatkowo chroni przed wysychaniem – chleb „odbiera” nadmiar wilgoci.
Tak, babeczki można bez problemu mrozić. Najlepiej zamrozić je zaraz po całkowitym wystudzeniu, zapakowane pojedynczo w folię spożywczą i włożone do zamykanego pojemnika lub woreczka. W ten sposób można je przechowywać nawet do 2 miesięcy. Aby przywrócić świeżość, wystarczy zostawić babeczki w temperaturze pokojowej na kilka godzin lub podgrzać je delikatnie w piekarniku przez 5 minut w 160°C. Sprawdzałam ten sposób wielokrotnie i babeczki po rozmrożeniu zachowują puszystość i smak jak świeżo upieczone.
Aby przygotować babeczki bez laktozy, należy użyć jogurtu roślinnego (np. sojowego, kokosowego lub migdałowego) oraz margaryny roślinnej zamiast masła, jeśli decydujemy się na taką zamianę tłuszczu. Z mojego doświadczenia najlepsze efekty daje jogurt kokosowy, ponieważ nadaje ciastu delikatny aromat i nie zmienia jego struktury. Ciasto pozostaje równie puszyste i wilgotne, jak w klasycznej wersji, co zostało sprawdzone podczas wielokrotnych prób.
Kluczowe jest, aby nie mieszać ciasta zbyt długo po dodaniu mąki – wystarczy, że składniki się połączą. Dzięki temu gluten nie rozwija się nadmiernie, a babeczki pozostają lekkie. Warto również pamiętać, aby wszystkie składniki miały temperaturę pokojową. Z mojego doświadczenia wynika, że dodanie jogurtu o gęstej konsystencji (np. greckiego) jeszcze bardziej podnosi sprężystość ciasta. To zasada, której nauczyłam się od mojej mamy i która zawsze się sprawdza.
Najczęstszym błędem jest dodawanie zbyt dużej ilości owoców, co sprawia, że babeczki stają się zakalcowate. Innym problemem jest zbyt długie mieszanie ciasta – wtedy wychodzą zbite i ciężkie. Często spotyka się również otwieranie piekarnika w pierwszych minutach pieczenia, co powoduje opadanie babeczek. Z mojego doświadczenia wynika, że ważne jest również, aby owoce nie były rozmrożone przed pieczeniem – wtedy puszczają mniej soku i nie obciążają ciasta.