
Najlepiej przechowywać ciasto w szczelnie zamkniętym pojemniku lub owinięte folią spożywczą w temperaturze pokojowej do 2 dni. Jeśli zależy Ci na dłuższej świeżości, polecam trzymać je w lodówce – wtedy zachowa odpowiednią wilgotność nawet do 4 dni. Warto pamiętać, że zimne ciasto przed podaniem najlepiej wyjąć wcześniej, aby wróciło do temperatury pokojowej i odzyskało swoją puszystość. Testowałam obie metody i przechowywanie w chłodzie daje zdecydowanie lepsze efekty smakowe.
Tak, ciasto ucierane świetnie nadaje się do mrożenia. Najlepiej pokroić je na porcje, owinąć każdą z nich folią spożywczą lub pergaminem, a następnie przechowywać w zamrażarce do 3 miesięcy. Rozmrażanie powinno odbywać się powoli – wystarczy przełożyć porcję do lodówki na kilka godzin lub zostawić w temperaturze pokojowej. Dzięki temu ciasto zachowa wilgotność i nie stanie się gumowate. Po rozmrożeniu można je lekko podgrzać w piekarniku, aby odzyskało świeży zapach i delikatność.
W wersji bezglutenowej najlepiej sprawdza się mieszanka mąki ryżowej, kukurydzianej i ziemniaczanej w proporcjach 2:1:1. Ważne, aby dodać łyżeczkę skrobi ziemniaczanej więcej – zapewnia ona elastyczność i spójność ciasta. Testując tę wersję zauważyłam, że ciasto wychodzi nieco bardziej kruche, ale nadal bardzo smaczne i puszyste. Warto piec je odrobinę krócej niż tradycyjne, bo bezglutenowe mąki szybciej się rumienią.
Najczęstsze błędy to: użycie zimnego masła i jajek (ciasto wtedy się warzy), zbyt intensywne miksowanie po dodaniu mąki (utrata puszystości), a także niewłaściwe oprószenie owoców mąką, przez co opadają na dno. Niektóre osoby otwierają piekarnik w trakcie pieczenia – to również powoduje opadanie ciasta. Z doświadczenia wiem, że przestrzeganie tych prostych zasad daje gwarancję udanego wypieku za każdym razem.
Jeśli lubisz wilgotne ciasto, możesz dodać do masy 2 łyżki śmietany 18% lub jogurtu naturalnego – tłuszcz i białko z nabiału zatrzymują wilgoć. Dla wersji bardziej suchej i lekkiej warto zwiększyć ilość mąki o pół łyżki lub piec ciasto 5 minut dłużej. Ta regulacja naprawdę działa, ponieważ równowaga pomiędzy tłuszczem, białkiem i czasem pieczenia decyduje o strukturze. Przetestowałam te warianty i różnica w teksturze jest zauważalna, więc warto dopasować wypiek do własnych upodobań.