
Placki ziemniaczane najlepiej smakują od razu po usmażeniu, kiedy są chrupiące. Jeśli jednak zostaną na później, warto je przechowywać w lodówce w szczelnym pojemniku maksymalnie do 2 dni. Sos pieczarkowy powinien być przechowywany osobno, również w lodówce, nie dłużej niż 2 dni. Z mojego doświadczenia wynika, że podgrzewanie placków na suchej patelni przywraca im chrupkość, podczas gdy podgrzanie w kuchence mikrofalowej sprawia, że stają się gumowate.
Tak, placki ziemniaczane nadają się do mrożenia, ale trzeba to zrobić odpowiednio. Najlepiej najpierw ułożyć je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i wstawić do zamrażarki, a gdy się zamrożą – przełożyć do woreczka lub pojemnika. Dzięki temu nie będą się sklejały. Można je przechowywać do 3 miesięcy. Przy odgrzewaniu polecam piekarnik nagrzany do 180°C przez około 10 minut – odzyskają wtedy chrupkość. Mikrofalówka w tym przypadku nie jest najlepszym wyborem, ponieważ powoduje rozmiękczenie ciasta.
Aby przygotować placki ziemniaczane w wersji bezglutenowej, wystarczy zastąpić mąkę pszenną mąką ziemniaczaną lub ryżową. W mojej kuchni sprawdziła się także mieszanka bezglutenowa dostępna w sklepach. Ważne jest, aby proporcje były odpowiednie – zwykle używa się takiej samej ilości mąki jak w wersji tradycyjnej. Dzięki temu placki zachowają chrupiącą strukturę, a jednocześnie będą odpowiednie dla osób z nietolerancją glutenu.
Sos pieczarkowy można łatwo przygotować w wersji bez laktozy, używając śmietany roślinnej (np. sojowej, kokosowej lub owsianej) albo bezlaktozowej śmietany dostępnej w większości sklepów. Ważne jest, aby dodawać ją na końcu gotowania, przy niższej temperaturze, aby uniknąć zwarzenia. Z mojego doświadczenia wynika, że najlepiej sprawdza się śmietanka sojowa – nadaje sosowi kremowości i nie dominuje smakiem grzybów.
Najczęstsze błędy to smażenie na zbyt zimnym oleju oraz pozostawienie zbyt dużej ilości wody w masie ziemniaczanej. Placki zamiast chrupiących wychodzą wtedy miękkie i tłuste. Dlatego kluczowe jest dokładne odciśnięcie ziemniaków oraz smażenie na dobrze rozgrzanym tłuszczu. Warto również smażyć mniejsze, cienkie placki – szybciej się rumienią i lepiej zachowują teksturę. To sprawdzona metoda, którą stosuję od lat i zawsze daje niezawodne efekty.
Jeśli sos pieczarkowy wyszedł zbyt rzadki, można go zagęścić na kilka sposobów. Najprostszym rozwiązaniem jest dodanie łyżeczki mąki rozmieszanej w odrobinie zimnej wody i zagotowanie sosu. Alternatywnie można go redukować, czyli gotować dłużej na wolnym ogniu, aż odparuje nadmiar płynu. Ja najczęściej wybieram drugą metodę, bo naturalnie pogłębia smak grzybów i sprawia, że sos staje się bardziej intensywny i aksamitny.