
Gotowe naleśniki najlepiej przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku w lodówce do 2 dni. Ważne jest, aby oddzielić je od bitej śmietanki kokosowej i mango – wówczas ciasto nie nasiąknie sokami i nie straci sprężystości. Śmietankę kokosową i pokrojone mango przechowuje się oddzielnie, również w lodówce, w zamkniętym pojemniku. Dzięki temu konsystencja każdego składnika pozostaje optymalna i deser nie traci walorów smakowych.
Same naleśniki bez nadzienia można zamrozić, układając je w stosie i przekładając pergaminem. W zamrażarce wytrzymają do 2 miesięcy. Nie zaleca się jednak mrożenia już złożonych naleśników z bitą śmietanką kokosową i mango – śmietanka traci puszystość po rozmrożeniu, a owoce stają się wodniste. Z mojego doświadczenia najlepiej przygotować świeżą śmietankę i owoce tuż przed podaniem, a zamrożone naleśniki wykorzystać jako bazę do deseru.
Naleśniki najlepiej podgrzewać na suchej patelni przez 20–30 sekund z każdej strony, przykrywając pokrywką, aby zatrzymać wilgoć. Alternatywnie można użyć piekarnika rozgrzanego do 120°C i ogrzewać naleśniki zawinięte w folię aluminiową przez 8–10 minut. Unika się wtedy wysuszenia ciasta. W kuchni profesjonalnej często stosuje się też parowanie – szybkie podgrzanie w parowarze sprawia, że naleśniki odzyskują elastyczność i miękkość.
Wersję bezglutenową można uzyskać, zastępując mąkę pszenną mieszanką mąki ryżowej i kukurydzianej lub gotową mieszanką do naleśników bezglutenowych. Dzięki dodatkowi wody gazowanej ciasto pozostanie elastyczne. Naleśniki są już naturalnie bez laktozy, ponieważ bazują na mleczku kokosowym, ale trzeba pamiętać, by masło zastąpić olejem kokosowym. Taka kombinacja jest wielokrotnie testowana w mojej kuchni i zawsze daje lekki, sprężysty efekt.
Najczęstszym błędem jest zbyt zimna patelnia – naleśniki wtedy przywierają i trudno je obrócić. Należy poczekać, aż patelnia dobrze się rozgrzeje, ale nie dymi. Drugim problemem bywa zbyt gęste ciasto – wtedy naleśniki stają się ciężkie i łamliwe. Wystarczy dodać odrobinę wody gazowanej, aby uzyskać lekkość. W mojej praktyce kulinarnej kluczowe jest też używanie cienkiej warstwy tłuszczu – dzięki temu naleśniki wychodzą złociste i delikatne, bez nadmiaru oleju.
Jeśli śmietanka kokosowa nie chce się ubić, najczęstszą przyczyną jest zbyt krótki czas chłodzenia. Puszkę należy przechowywać w lodówce minimum 12 godzin, a najlepiej całą noc. Ważne jest też używanie tylko twardej, stałej części mleczka – płynna część obniża stabilność piany. Z doświadczenia wiem, że dobrym trikiem jest wcześniejsze schłodzenie również miski i końcówek miksera – śmietanka wtedy szybciej nabiera puszystości i utrzymuje strukturę dłużej.