
Ciasto najlepiej przechowywać w lodówce, szczelnie przykryte folią spożywczą lub w zamkniętym pojemniku, by krem budyniowy nie chłonął zapachów innych potraw. W takich warunkach zachowuje świeżość przez 3–4 dni. Warto pamiętać, że im dłużej stoi, tym bardziej galaretka i krem się stabilizują, a smak staje się pełniejszy. Nie zaleca się trzymania ciasta w temperaturze pokojowej, gdyż zawiera nabiał i masło – może to skrócić trwałość deseru i pogorszyć jego konsystencję.
Tak, ciasto można zamrozić, choć warto pamiętać, że galaretka po rozmrożeniu może lekko zmienić teksturę. Aby uzyskać najlepszy efekt, kostkę należy zamrażać w porcjach, owiniętych w folię spożywczą lub umieszczonych w szczelnym pojemniku. Przed podaniem należy rozmrozić je powoli w lodówce przez noc. Krem budyniowy zachowuje strukturę, jeśli był dobrze ubity i schłodzony przed zamrożeniem – to zapobiega jego rozwarstwieniu po rozmrożeniu.
Aby uzyskać wersję bez laktozy, należy zastąpić mleko roślinne (np. migdałowe, owsiane lub kokosowe) oraz użyć masła bezlaktozowego lub margaryny roślinnej. Budyń warto wybrać taki, który nie zawiera mleka w proszku. Wersję bezglutenową uzyskamy, zamieniając mąkę pszenną na mieszankę mąk bezglutenowych – najlepiej sprawdza się połączenie mąki ryżowej i kukurydzianej. Ważne, aby zachować delikatne mieszanie przy przygotowywaniu biszkoptu, gdyż mąki bezglutenowe są bardziej podatne na „zbijanie” piany.
Krem budyniowy może się zwarzyć, jeśli masło i budyń mają różną temperaturę. Najlepiej, by oba składniki były w temperaturze pokojowej – wtedy łatwiej się połączą w gładką masę. Zbyt szybkie dodawanie budyniu do masła również może spowodować zwarzenie – należy robić to stopniowo, łyżka po łyżce, miksując na średnich obrotach. Jeśli krem się zwarzy, można spróbować go uratować, dodając łyżkę ciepłego mleka i delikatnie miksując – struktura zwykle wraca do normy. To klasyczna rada stosowana przez doświadczone cukierniczki.
Aby uniknąć zakalca, należy pamiętać o kilku zasadach: jajka muszą być w temperaturze pokojowej, białka ubite na bardzo sztywną pianę, a mąka dodana delikatnie, bez użycia miksera. Zbyt długie mieszanie może „zbić” pęcherzyki powietrza i sprawić, że biszkopt stanie się ciężki. Warto również nie otwierać piekarnika w pierwszych 20 minutach pieczenia – nagła zmiana temperatury może spowodować opadnięcie ciasta. Po upieczeniu dobrze jest „upuścić” blachę z biszkoptem z wysokości około 30 cm – to wyrównuje ciśnienie i zapobiega jego zapadaniu. Te wskazówki pochodzą z tradycyjnych metod cukierniczych, które zawsze działają.
Tak, to ciasto najlepiej smakuje na drugi dzień po przygotowaniu. W tym czasie galaretka dobrze zastyga, krem budyniowy nabiera stabilności, a biszkopt wchłania aromaty z herbaty i owoców. W efekcie smak staje się głębszy, a konsystencja – bardziej harmonijna. Z mojego doświadczenia wynika, że najlepiej przykryć je folią spożywczą i schłodzić w lodówce przez noc – wtedy kroi się równo i nie kruszy. To klasyczny sekret, który zna każda doświadczona gospodyni.