
Najlepiej przechowywać gotowy sos bolognese oddzielnie od makaronu. Po całkowitym ostudzeniu sos należy umieścić w szczelnym pojemniku i wstawić do lodówki – utrzymuje świeżość do 3 dni. Makaron gotowany al dente również można przechować oddzielnie, skropiony odrobiną oliwy, aby się nie sklejał. Dzięki temu unikamy rozmokniętej konsystencji i zachowujemy wyraźny smak każdej porcji.
Tak, sos bolognese na bazie tofu i suszonych grzybów nadaje się do mrożenia. Najlepiej podzielić go na mniejsze porcje i przechowywać w szczelnych pojemnikach lub woreczkach strunowych. W zamrażarce utrzymuje jakość przez około 2–3 miesiące. Makaronu nie zaleca się mrozić – po rozmrożeniu traci elastyczność i staje się gumowaty. Z doświadczenia polecam ugotować świeży makaron tuż przed podaniem, a sos tylko delikatnie podgrzać po rozmrożeniu.
Sos najlepiej podgrzewać na małym ogniu w rondlu, mieszając od czasu do czasu i dodając odrobinę wody lub bulionu warzywnego, aby odzyskał odpowiednią konsystencję. Unika się w ten sposób przypalenia i przesuszenia tofu. Można też użyć mikrofalówki, jednak równomierne podgrzewanie w garnku daje lepszy efekt – aromaty ponownie się łączą, a struktura sosu staje się kremowa i spójna.
Wegańskie spaghetti bolognese jest już naturalnie bezlaktozowe, ponieważ nie zawiera nabiału. Aby uzyskać wersję bezglutenową, wystarczy użyć makaronu bezglutenowego – z ryżu, kukurydzy, gryki lub ciecierzycy. Należy także upewnić się, że sos sojowy jest oznaczony jako bezglutenowy, gdyż klasyczny sos często zawiera pszenicę. W ten sposób danie pozostaje lekkie, zdrowe i odpowiednie dla osób z nietolerancją glutenu.
Najczęstsze błędy to niedostateczne podsmażenie tofu i zbyt szybkie gotowanie sosu. Tofu powinno być dobrze zarumienione – dzięki temu staje się jędrne i smaki lepiej się wchłaniają. Sos natomiast wymaga cierpliwości: gotowany na wolnym ogniu przez minimum 10 minut pozwala przyprawom, warzywom i grzybom połączyć się w spójną całość. Warto też pamiętać, aby nie dodawać zbyt dużo soli na początku – lepiej doprawić sos pod koniec, kiedy wszystkie smaki się już wydobyły.
Jeśli sos okaże się za rzadki, można go gotować kilka minut dłużej bez przykrycia, aby nadmiar płynu odparował. Z kolei zbyt gęsty sos warto rozrzedzić wodą z moczenia grzybów lub niewielką ilością bulionu warzywnego – dodaje to głębi smaku zamiast rozcieńczać go zwykłą wodą. Z mojego doświadczenia wynika, że najlepiej kontrolować konsystencję stopniowo, mieszając sos i sprawdzając jego gęstość podczas duszenia.