
Po ostudzeniu tofu najlepiej przechowywać w szczelnym pojemniku w lodówce do 3 dni. Aby zachować chrupkość, nie przykrywaj tofu, gdy jest jeszcze ciepłe – para wodna sprawi, że stanie się miękkie. Przetestowałam różne metody i najlepszy efekt daje przechowywanie na kratce w pojemniku z lekko uchyloną pokrywką – w ten sposób wilgoć ma gdzie uciec, a tofu nie traci tekstury. Przed podaniem można je ponownie podgrzać w airfryerze przez 3–4 minuty w 180°C, by odzyskało chrupiącą skórkę.
Tak, tofu można zamrozić, ale jego tekstura ulegnie zmianie – po rozmrożeniu stanie się bardziej gąbczaste i porowate, co sprawia, że lepiej wchłania sosy i marynaty. W praktyce zamrażam tofu po upieczeniu i przechowuję je do 2 miesięcy w szczelnym pojemniku. Aby je odświeżyć, wystarczy rozmrozić w lodówce, a następnie podgrzać w airfryerze przez 5 minut. Dzięki temu odzyskuje ono elastyczność i lekko chrupiącą powierzchnię. To trik często stosowany w kuchni azjatyckiej, gdzie zmiana struktury tofu jest celowym zabiegiem poprawiającym smak.
Najczęstszym błędem jest niewystarczające odsączenie tofu przed pieczeniem. Woda, która zostaje w środku, powoduje, że tofu się gotuje zamiast rumienić. Aby tego uniknąć, owiń kostkę tofu w ręcznik papierowy, połóż na niej coś ciężkiego (np. talerz) i pozostaw na 10–15 minut. Dobrze odsączone tofu w połączeniu z cienką warstwą skrobi kukurydzianej tworzy naturalną barierę, dzięki której powierzchnia staje się chrupiąca. To potwierdzony trik z profesjonalnych kuchni wegańskich, który przynosi powtarzalny efekt.
Tak, ten przepis jest naturalnie bezlaktozowy, ponieważ tofu to produkt roślinny. Aby uzyskać wersję bezglutenową, należy upewnić się, że użyta mąka kukurydziana oraz przyprawy nie zawierają dodatków z glutenem (czasem producenci dodają antyzbrylacze). Sama korzystam z certyfikowanej mąki kukurydzianej oznaczonej symbolem przekreślonego kłosa. Tofu z airfryera to świetna propozycja dla osób z nietolerancją laktozy lub glutenu – jest lekkie, białkowe i w pełni roślinne.
Aby uzyskać wyjątkowo chrupiące tofu, można przed pieczeniem dodać odrobinę skrobi ziemniaczanej lub ryżowej do mieszanki przypraw. Skrobia tworzy cienką, delikatną powłokę, która w kontakcie z gorącym powietrzem zamienia się w chrupiącą skorupkę. Warto także unikać przepełnienia koszyka airfryera – zbyt duża ilość tofu ogranicza cyrkulację powietrza. W moich testach najlepiej sprawdza się pieczenie w dwóch partiach – dzięki temu każde tofu jest idealnie złociste i chrupkie z każdej strony.
Tak, tofu można bez problemu podgrzać, jednak najlepiej robić to w airfryerze lub piekarniku. Podgrzewanie w mikrofali powoduje utratę chrupkości, dlatego polecam krótkie odświeżenie w 180°C przez 4–5 minut. To przywraca mu strukturę i smak, bez przesuszenia. Podczas testów zauważyłam, że delikatne skropienie tofu olejem przed ponownym podgrzaniem potęguje efekt świeżości – tłuszcz reaktywuje aromaty przypraw i nadaje tofu apetyczny połysk.
Najczęstsze błędy to: zbyt wilgotne tofu, brak skrobi w panierce oraz przepełnienie koszyka. Tofu zawierające wodę nie stanie się chrupiące, ponieważ zamiast smażenia dochodzi do parowania. Równie ważne jest równomierne rozłożenie kostek – jeśli się stykają, nie rumienią się równomiernie. Warto też unikać nadmiaru oliwy – wystarczy kilka kropel. Wszystkie te błędy popełniałam na początku, dlatego wiem, że cierpliwość i dobra technika przynoszą najlepszy efekt – tofu złociste, lekkie i pełne smaku.