
Najlepiej przechowywać drożdżówki w szczelnym pojemniku lub owinięte folią spożywczą w temperaturze pokojowej do 2 dni. Budyń sprawia, że ciasto szybciej traci świeżość, dlatego nie warto pozostawiać ich na powietrzu. Jeśli chcemy je zachować na dłużej, można je włożyć do lodówki, ale trzeba liczyć się z tym, że ciasto stwardnieje. Aby przywrócić miękkość, wystarczy podgrzać bułeczkę kilka minut w piekarniku w 150°C – odzyska puszystość i lekko chrupiącą skórkę.
Tak, drożdżówki z budyniem nadają się do mrożenia. Najlepiej zamrażać je zaraz po całkowitym ostygnięciu, każdą oddzielnie w woreczkach lub szczelnie owinięte folią aluminiową. Przed spożyciem należy je rozmrażać w temperaturze pokojowej przez kilka godzin, a następnie podgrzać w piekarniku przez 8–10 minut w 160°C. Dzięki temu ciasto odzyska puszystość, a budyń stanie się ponownie kremowy. Sprawdzone doświadczeniem – po rozmrożeniu smak pozostaje niemal identyczny jak w dniu pieczenia.
Wersję bez laktozy można uzyskać zastępując mleko zwykłe mlekiem roślinnym, np. owsianym lub sojowym, a masło – margaryną roślinną do pieczenia. Budyń należy przygotować na mleku bez laktozy lub na mleku roślinnym, dodając trochę więcej skrobi ziemniaczanej, aby uzyskać odpowiednią gęstość. Z doświadczenia wiem, że mleko owsiane daje najbardziej zbliżony smak do tradycyjnego budyniu, dzięki czemu bułeczki wciąż smakują klasycznie i są przyjazne dla osób z nietolerancją laktozy.
Tak, choć wymaga to zastosowania odpowiednich mieszanek mąk bezglutenowych przeznaczonych do wypieków drożdżowych. Ważne, aby zawierały one dodatek skrobi ziemniaczanej lub kukurydzianej, która pomaga uzyskać lekką strukturę ciasta. Należy także użyć drożdży instant lub świeżych, ale pamiętać o dłuższym wyrastaniu. W moich próbach najlepiej sprawdziła się mieszanka mąki ryżowej z kukurydzianą i niewielkim dodatkiem mąki gryczanej. Tekstura jest inna niż w klasycznych drożdżówkach, ale bułeczki wciąż pozostają miękkie i aromatyczne.
Zakalec pojawia się najczęściej wtedy, gdy ciasto jest za krótko wyrabiane, zbyt mało wyrośnięte albo pieczone w zbyt niskiej temperaturze. Ważne, aby ciasto drożdżowe wyrabiać minimum 10 minut, aż stanie się elastyczne. Musi też podwoić objętość w trakcie wyrastania – jeśli skrócimy ten etap, bułeczki będą zbite. Piekarnik powinien być dobrze nagrzany do 170°C, a blachy nie wolno wkładać do zimnego pieca. Z mojego doświadczenia: lepiej poczekać kilka minut dłużej z pieczeniem niż wkładać ciasto niedostatecznie wyrośnięte.
Wodnisty budyń powstaje, gdy użyjemy zbyt dużej ilości mleka lub gdy budyń nie został wystarczająco zagęszczony skrobią. Kluczem jest zmniejszenie ilości mleka w stosunku do przepisu na opakowaniu – najlepiej o 20–30%. Po ugotowaniu budyń powinien być bardzo gęsty, a przed nałożeniem na ciasto – całkowicie ostudzony. Dodatkowo warto przykryć go folią spożywczą „na dotyk”, aby nie powstał kożuch. Dzięki temu masa nie puści wody w trakcie pieczenia i zachowa kremową konsystencję wewnątrz bułeczki.