
Upieczoną faszerowaną kalarepę najlepiej przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku w lodówce, maksymalnie przez 2–3 dni. Sos koperkowy warto przechowywać oddzielnie, aby warzywo nie zmiękło nadmiernie. Z mojego doświadczenia wynika, że odgrzewanie w piekarniku (ok. 15 minut w 160°C) zachowuje najlepszą konsystencję i smak farszu, podczas gdy mikrofalówka może sprawić, że kalarepa stanie się zbyt miękka.
Tak, faszerowaną kalarepę można zamrozić, ale najlepiej zrobić to przed pieczeniem. Wtedy warzywo zachowa swoją jędrność po rozmrożeniu i upieczeniu. Nadziane kalarepki należy zawinąć szczelnie w folię spożywczą, ułożyć w pojemniku i zamrozić maksymalnie na 2 miesiące. Po rozmrożeniu w lodówce warto piec je od razu w piekarniku – unikniemy w ten sposób nadmiernego puszczenia wody przez ryż i mięso.
Aby przygotować faszerowaną kalarepę w wersji bezglutenowej, wystarczy upewnić się, że używany koncentrat pomidorowy, passata i przyprawy nie zawierają dodatków z glutenem (np. niektóre mieszanki przyprawowe). Mąkę w sosie koperkowym można zastąpić skrobią ziemniaczaną lub mąką ryżową. Sama kalarepa, ryż i mięso są naturalnie bezglutenowe, więc przy odpowiednim doborze dodatków potrawa będzie w pełni bezpieczna dla osób z celiakią.
Oczywiście – śmietanę 30% można zastąpić śmietanką bez laktozy lub gęstym mlekiem kokosowym, które nada sosowi kremową konsystencję. W takim przypadku smak koperku i bulionu nadal pozostanie dominujący, a sos nie straci na gładkości. W moich testach najlepiej sprawdza się śmietanka bez laktozy, ponieważ najwierniej odwzorowuje tradycyjny smak sosu.
Kluczem jest krótkie obgotowanie kalarepy – maksymalnie 10 minut we wrzątku z solą. Dzięki temu warzywo stanie się elastyczne do faszerowania, ale zachowa jędrność w piekarniku. Jeśli kalarepa gotowana jest zbyt długo, jej struktura rozpada się podczas pieczenia. Warto także zostawić ścianki o grubości minimum 1 cm podczas wydrążania – wtedy będą stabilne i utrzymają farsz nawet po zapieczeniu.
Jeśli farsz wydaje się zbyt suchy, można dodać odrobinę rosołu lub dodatkowej passaty pomidorowej przed nadziewaniem. Smak można pogłębić również świeżymi ziołami – np. oregano, tymiankiem lub natką pietruszki. Z mojego doświadczenia wynika, że odrobina startej marchewki albo cukinii dodana do farszu nadaje mu soczystości i naturalnej słodyczy, a jednocześnie poprawia teksturę. To prosta, ale sprawdzona metoda, by farsz był bardziej aromatyczny i miękki.