
Najlepiej przechowywać placki w szczelnym pojemniku w lodówce przez 2–3 dni. Dzięki temu zachowują wilgotność i nie wysychają. Z mojego doświadczenia wynika, że oddzielenie ich warstw papierem do pieczenia zapobiega sklejaniu się placuszków. Warto również pamiętać, że jabłka w cieście mają naturalną wilgoć, dlatego dłuższe przechowywanie może sprawić, że placki staną się zbyt miękkie. Dlatego zawsze polecam spożyć je świeże lub najpóźniej następnego dnia.
Tak, placki można mrozić, ale najlepiej zrobić to w pojedynczych porcjach oddzielonych papierem do pieczenia, aby nie sklejały się podczas przechowywania. Przetestowałam ten sposób i po rozmrożeniu placki nadal zachowują dobrą strukturę, choć stają się minimalnie bardziej wilgotne. Warto zamrażać je w szczelnych woreczkach strunowych lub pojemnikach próżniowych, a następnie odgrzewać na suchej patelni lub w piekarniku – dzięki temu odzyskują chrupkość na brzegach.
Najlepszym sposobem na odgrzewanie placuszków jest krótka obróbka na suchej patelni z obu stron lub podgrzanie w piekarniku nagrzanym do 150°C przez kilka minut. Dzięki temu odzyskują lekko chrupiące brzegi i nie stają się gumowate. W mikrofalówce mogą być wygodne do podgrzania, ale z mojego doświadczenia stają się bardziej miękkie i tracą część swojej puszystej konsystencji, dlatego tego sposobu nie polecam.
Oczywiście, placki można łatwo dostosować do potrzeb dietetycznych. Wersję bez laktozy uzyskamy używając jogurtu roślinnego (np. sojowego lub kokosowego) albo jogurtu bezlaktozowego, który jest powszechnie dostępny w sklepach. Natomiast wersję bezglutenową można przygotować na bazie mąki ryżowej, gryczanej lub mieszanki mąk bezglutenowych. Z mojego doświadczenia mąka owsiana daje najlepszy efekt – placki pozostają delikatne, ale nie rozpadają się podczas smażenia. Ważne, aby dodać odrobinę proszku do pieczenia, ponieważ brak glutenu wymaga wsparcia w zachowaniu puszystości.
Najczęstym błędem jest zbyt wysoka temperatura smażenia – wtedy placki przypalają się z wierzchu, a w środku pozostają surowe. Warto smażyć je na średnim ogniu i cierpliwie przewracać dopiero, gdy zauważymy delikatne bąbelki na powierzchni. Kolejnym błędem jest dodanie zbyt dużej ilości soku z jabłka – nadmiar płynu sprawia, że placki się rozpadają. Dlatego zawsze polecam odcisnąć starte jabłko przed dodaniem do ciasta. Takie drobne wskazówki są wynikiem wielu prób i testów w mojej kuchni, które pozwoliły dopracować recepturę do perfekcji.
Jeśli placki są płaskie i zbite, przyczyną może być zbyt mała ilość proszku do pieczenia lub zbyt gęsta masa. Aby uzyskać puszystą strukturę, warto dodać dodatkowe pół łyżeczki proszku do pieczenia lub oddzielić białko od żółtka i ubić je na pianę. Piana dodana do masy tuż przed smażeniem napowietrza ciasto i nadaje mu lekkość. Tę metodę stosowałam wielokrotnie i zawsze dawała najlepsze efekty – placki wychodziły bardziej sprężyste i delikatne, niemal jak małe serniczki.