
Najlepiej przechowywać sernik w lodówce, szczelnie przykryty folią spożywczą lub w hermetycznym pojemniku. Dzięki temu deser zachowuje świeżość przez 3–4 dni. Testując ten przepis, zauważyłam, że po dwóch dniach smak matchy staje się jeszcze głębszy, ale masa pozostaje kremowa tylko wtedy, gdy ciasto nie jest narażone na dostęp powietrza. Zbyt długie przechowywanie prowadzi do przesuszenia spodu i utraty aksamitnej konsystencji masy.
Tak, sernik można zamrozić, ale trzeba to zrobić we właściwy sposób. Najlepiej pokroić ciasto na porcje, owinąć każdą z nich folią spożywczą i włożyć do szczelnego pojemnika. W zamrażarce deser wytrzyma około 1–2 miesiące. Po rozmrożeniu w lodówce zachowuje smak i kolor, choć konsystencja może być nieco mniej zwarta niż świeżo po przygotowaniu. Dzięki agarowi masa nie rozpada się po rozmrożeniu, co odróżnia ten przepis od klasycznych serników na żelatynie.
Najczęstszy błąd to zbyt krótki czas gotowania agaru. Aby agar zadziałał, trzeba go gotować minimum 2 minuty we wrzącej masie – tylko wtedy aktywuje się jego żelująca moc. Jeśli masa zostanie zdjęta z ognia zbyt wcześnie, deser nie stężeje. Ważne jest także dokładne wymieszanie mąki ziemniaczanej w zimnej wodzie, zanim trafi do gorącej masy – dzięki temu konsystencja będzie gładka i bez grudek. Z doświadczenia wiem, że warto używać wagi kuchennej, aby odmierzyć agar bardzo precyzyjnie.
Tak, to ciasto jest naturalnie bezglutenowe i bez laktozy, ponieważ zamiast tradycyjnych składników mlecznych używa się mleka kokosowego i roślinnego. Spód przygotowany jest z daktyli i orzechów, bez dodatku mąki pszennej, co czyni deser całkowicie bezglutenowym. Jest to idealna propozycja dla osób z nietolerancją laktozy, alergią na gluten oraz dla wszystkich, którzy wybierają dietę roślinną. Sama testowałam ten sernik dla osób z celiakią i świetnie się sprawdził jako bezpieczny i smaczny deser.
Kluczem jest powolne podgrzewanie mleka roślinnego z dodatkami i bardzo dokładne mieszanie. Matchę najlepiej wcześniej rozpuścić w małej ilości zimnej wody, aby nie powstały grudki. Użycie blendera ręcznego przed zagotowaniem masy daje wyjątkowo aksamitny efekt. Agar i mąka ziemniaczana powinny być dodane w odpowiednim momencie – najpierw agar, potem zagęszczacz – aby masa stężała równomiernie. Z mojego doświadczenia wynika, że pozostawienie ciasta na całą noc w lodówce to najlepszy sposób na uzyskanie idealnie kremowej, stabilnej konsystencji.
Najczęściej spotykane błędy to: za krótki czas gotowania agaru, dodanie zbyt dużej ilości proszku matcha (co powoduje gorzki smak), nieodpowiednie dociskanie spodu, przez co deser się rozpada, oraz za szybkie wkładanie gorącej masy do lodówki – to może spowodować nieestetyczne pęknięcia. Ważne też, aby nie pomijać etapu dokładnego blendowania masy, gdy pojawią się grudki. Przetestowałam te warianty i zawsze, gdy któryś etap był skrócony, efekt końcowy był mniej satysfakcjonujący. Dlatego warto trzymać się kroków przepisu krok po kroku.