
Deser najlepiej przechowywać w lodówce w szczelnie zamkniętym pojemniku przez maksymalnie 2 dni. Kasza jaglana ma tendencję do gęstnienia po schłodzeniu, dlatego przed podaniem warto dodać odrobinę ciepłego mleka roślinnego lub wody i ponownie wymieszać. Dzięki temu odzyska aksamitną konsystencję. Z doświadczenia wiem, że nie warto przechowywać karmelizowanych owoców zbyt długo – z czasem tracą swój aromat i jędrność.
Kasza jaglana nadaje się do mrożenia, ale najlepiej zamrażać ją bez owoców i dodatków. Po rozmrożeniu gruszki mogą się rozpaść i stracić swoją karmelizowaną strukturę. W praktyce dobrze sprawdza się zamrożenie samej ugotowanej kaszy jaglanej w porcjach. Po rozmrożeniu i podgrzaniu można dodać świeżo przygotowane gruszki oraz resztę składników. To rozwiązanie testowałam kilkukrotnie i zawsze pozwalało zaoszczędzić czas przy kolejnym gotowaniu.
Kluczem jest odpowiednia proporcja płynu i powolne gotowanie. Kasza jaglana powinna być gotowana na małym ogniu i często mieszana, aby uwolniła naturalne skrobie, które nadają jej kremowość. Użycie mleka roślinnego zamiast wody sprawia, że konsystencja staje się bardziej aksamitna. Z doświadczenia wiem, że warto dodać dwie łyżki stałej części mleka kokosowego – działa jak naturalny emulgator i zagęstnik, poprawiając teksturę deseru.
Kasza jaglana jest naturalnie bezglutenowa, co sprawia, że przepis świetnie nadaje się dla osób unikających glutenu. Wersja bez laktozy jest równie prosta – wystarczy użyć mleka roślinnego, np. kokosowego, migdałowego lub owsianego. Ważne, aby wybrać mleko niesłodzone, dzięki czemu deser nie będzie zbyt ciężki. To sprawdzona metoda, którą stosuję również w innych słodkich potrawach i zawsze daje świetne rezultaty.
Najczęstszy błąd to zbyt wysoka temperatura, która powoduje, że syrop lub miód szybko się przypala i nadaje owocom gorzki smak. Należy używać średniego ognia i stale mieszać owoce. Drugim błędem jest dodawanie owoców na zimną patelnię – gruszki wchłaniają wtedy zbyt dużo płynu i tracą strukturę. Z mojego doświadczenia wynika, że najlepiej poczekać, aż syrop zacznie delikatnie bulgotać, i dopiero wtedy dodać pokrojone gruszki. To pozwala zachować ich jędrność i piękny złocisty kolor.
Tak, deser można odgrzewać, ale najlepiej osobno podgrzać kaszę i przygotować świeże owoce. Kaszę jaglaną wystarczy przełożyć do rondelka, dodać odrobinę mleka roślinnego i podgrzewać na małym ogniu, mieszając, aż odzyska swoją kremową konsystencję. Z kolei gruszki najlepiej skarmelizować tuż przed podaniem – świeżo przygotowane mają intensywny aromat i odpowiednią strukturę. Testowałam obie metody i zawsze wersja z odświeżonymi owocami wypadała smaczniej i bardziej apetycznie.