
Najlepiej spożyć omlet od razu po przygotowaniu, gdy jest puszysty i ciepły. Jeśli jednak zostanie część, można go przechować w szczelnie zamkniętym pojemniku w lodówce do 24 godzin. Warto wiedzieć, że jabłka zawarte w cieście oddają sok, przez co konsystencja następnego dnia staje się bardziej wilgotna. Dlatego przed podaniem dobrze jest lekko podgrzać omlet na suchej patelni lub w piekarniku, aby odzyskał sprężystość. Takie przechowywanie zostało przeze mnie kilkukrotnie przetestowane i daje najlepszy efekt smakowy.
Tak, omlet można zamrozić, choć nieco traci na swojej puszystości. Warto go pokroić na porcje i zawinąć w papier do pieczenia, a następnie umieścić w szczelnej torbie do zamrażania. Najlepiej mrozić go do 2 miesięcy. Podczas rozmrażania powinien być pozostawiony na noc w lodówce, a następnie podgrzewany w piekarniku w temperaturze 160°C przez około 8–10 minut. Dzięki temu nie staje się gumowaty, jak w przypadku podgrzewania w kuchence mikrofalowej. Tę metodę wielokrotnie stosowałam i daje najlepszy rezultat pod względem tekstury i smaku.
Wersja bezglutenowa jest bardzo prosta – wystarczy upewnić się, że płatki owsiane są certyfikowane jako bezglutenowe lub użyć mąki ryżowej. W przypadku wersji bez laktozy nie trzeba wprowadzać dużych zmian, ponieważ przepis bazuje na mleczku kokosowym. Trzeba tylko zadbać, by omlet smażyć na oleju roślinnym zamiast masła. Z mojego doświadczenia wynika, że te modyfikacje nie zmieniają znacząco smaku ani konsystencji, dzięki czemu każdy może cieszyć się tym deserem bez względu na ograniczenia dietetyczne.
Najczęstsze błędy to zbyt wysoka temperatura patelni, przez co omlet przypala się z zewnątrz i pozostaje surowy w środku. Kolejnym problemem bywa zbyt szybkie przewrócenie na drugą stronę – masa powinna być już lekko ścięta, aby omlet się nie rozpadł. Równie ważne jest dokładne zmielenie płatków owsianych – zbyt grube powodują cięższą konsystencję. Dzięki wielokrotnym próbom wiem, że spokojne smażenie na średnim ogniu daje zawsze najlepszy efekt: złocistą skórkę i miękkie wnętrze.
Najlepszym sposobem jest oddzielenie białka od żółtka i ubicie białka na sztywną pianę, a następnie delikatne wmieszanie jej do masy. Dzięki temu omlet nabiera lekkości i bardziej przypomina strukturą biszkopt. Ważne jest, aby pianę mieszać łyżką, powoli i ruchem od dołu ku górze – wtedy nie traci powietrza. Ten trik znam z rodzinnego przepisu na biszkopt i zawsze stosuję go, gdy chcę uzyskać bardziej wykwintną, wręcz deserową wersję omletu.