
Szarlotkę najlepiej przechowywać w chłodnym miejscu, szczelnie przykrytą folią aluminiową lub w pojemniku, aby nie wyschła. W temperaturze pokojowej utrzymuje świeżość przez około 2 dni, natomiast w lodówce – do 5 dni. Z mojego doświadczenia wynika, że przechowywanie w lodówce pozwala zachować soczystość jabłek i chrupkość ciasta, szczególnie jeśli ciasto było odpowiednio wypieczone i odparowane.
Tak, szarlotka bardzo dobrze nadaje się do mrożenia. Po całkowitym wystudzeniu należy pokroić ją na porcje, owinąć każdą szczelnie folią spożywczą, a następnie włożyć do woreczków lub pojemników do mrożenia. W zamrażarce może być przechowywana do 3 miesięcy. Rozmraża się ją w lodówce przez kilka godzin, a przed podaniem warto podgrzać kawałek w piekarniku, aby odzyskać chrupkość kruchego ciasta. Ten sposób sprawdzam od lat i zawsze daje świetny efekt.
Najlepiej odgrzewać szarlotkę w piekarniku nagrzanym do 160°C przez około 10–12 minut. Dzięki temu kruche ciasto ponownie stanie się chrupiące, a jabłka odzyskają przyjemne ciepło i aromat. Unikaj podgrzewania w mikrofalówce, ponieważ ciasto traci wtedy swoją strukturę i staje się gumowate. To ważna wskazówka, którą zawsze stosuję, gdy podaję szarlotkę następnego dnia.
Wersję bezglutenową przygotujesz, zastępując mąkę pszenną mieszanką mąk bezglutenowych z dodatkiem skrobi kukurydzianej – wtedy ciasto zachowa kruchość. Jeśli chodzi o wersję bez laktozy, należy użyć masła bezlaktozowego oraz śmietany bezlaktozowej. Z mojego doświadczenia wynika, że takie zamienniki nie zmieniają znacząco smaku, a ciasto nadal wychodzi delikatne i aromatyczne. To sprawdzone rozwiązanie dla osób z nietolerancjami pokarmowymi.
Zakalec powstaje najczęściej, gdy masa jabłkowa jest zbyt wilgotna albo gdy ciasto nie było wystarczająco podpieczone. Aby tego uniknąć, jabłka należy dobrze odparować na patelni przed wyłożeniem na spód, a ciasto warto nakłuć widelcem, aby para mogła swobodnie uchodzić. Dodatkowo piekarnik musi być odpowiednio nagrzany przed wstawieniem blaszki. Te zasady stosuję od lat i nigdy nie miałam problemu z zakalcem – dzięki temu szarlotka jest zawsze lekka i krucha.
Sekret kruchego ciasta tkwi w użyciu zimnego masła i szybkim wyrabianiu składników. Im dłużej wyrabiasz ciasto, tym bardziej staje się twarde, ponieważ gluten zaczyna się rozwijać. Dlatego zawsze siekam masło z mąką nożem lub specjalnym siekaczem i dopiero na końcu krótko zagniatam ciasto. Dodatkowo odpoczynek ciasta w lodówce lub zamrażarce przed pieczeniem pozwala tłuszczowi się zestalić, co daje wyjątkowo chrupiący efekt po upieczeniu. To praktyka sprawdzona w mojej kuchni, którą polecam każdemu.