
Ugotowane knedle najlepiej przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku w lodówce, maksymalnie przez 2 dni. Aby zachowały miękkość, warto je polać odrobiną roztopionego masła, które zapobiegnie wysychaniu ciasta. Przetestowałam ten sposób wielokrotnie i zawsze daje najlepszy efekt – knedle pozostają delikatne i nie twardnieją na powierzchni.
Tak, knedle nadają się do mrożenia, ale najlepiej zamrażać je jeszcze przed gotowaniem. Należy uformowane kulki ułożyć na desce posypanej mąką i wstawić do zamrażarki na kilka godzin, a następnie przełożyć do woreczka. Dzięki temu nie sklejają się ze sobą. Gotowanie mrożonych knedli trwa nieco dłużej – około 6–7 minut. Z doświadczenia wiem, że po rozmrożeniu zachowują swoją strukturę i smak tak samo dobrze, jak świeże.
Najlepiej podgrzewać je na parze – dzięki temu zachowają miękkość i nie popękają. Można również włożyć knedle do rondelka z odrobiną mleka i delikatnie podgrzewać pod przykryciem. Unikaj podgrzewania w kuchence mikrofalowej, ponieważ wysoka temperatura punktowa sprawia, że ciasto staje się gumowate i traci swoją puszystość. Ta metoda była wielokrotnie sprawdzana w mojej kuchni i zawsze się sprawdza.
Knedle można z łatwością dostosować do różnych potrzeb dietetycznych. W wersji bezglutenowej mąkę pszenną warto zastąpić mieszanką mąki ryżowej i ziemniaczanej w proporcji 1:1 – ciasto pozostaje elastyczne i nie rozpada się podczas gotowania. W wersji bezlaktozowej należy użyć twarogu bez laktozy oraz masła roślinnego lub klarowanego. Taki wariant wielokrotnie testowałam i smak pozostaje praktycznie niezmieniony, co sprawia, że każdy może cieszyć się tym tradycyjnym deserem.
Knedle mogą być twarde, jeśli do ciasta dodano zbyt dużo mąki lub jeśli były gotowane za długo. Klucz tkwi w odpowiednich proporcjach – ciasto powinno być miękkie, lekko klejące się do dłoni, ale wciąż możliwe do uformowania. Ważne jest także, aby wrzucać knedle na lekko gotującą się wodę, a nie na silny wrzątek – w przeciwnym razie pękną, a ciasto stanie się gumowate. To zasada, której nauczyła mnie babcia i którą stosuję do dziś.
Śliwki można przed włożeniem do ciasta oprószyć odrobiną cukru lub cukru cynamonowego. Podczas gotowania owoce puszczą sok, który zamieni się w naturalny, aromatyczny sos wewnątrz knedla. Warto wybierać śliwki dojrzałe, ale nie przejrzałe – ich miąższ będzie słodki, a jednocześnie sprężysty. To sprawdzony trik, dzięki któremu knedle smakują jeszcze lepiej i zyskują intensywnie owocowy aromat.