
Danie najlepiej przechowywać w lodówce w szczelnie zamkniętym pojemniku. Dzięki temu kurczak pozostaje soczysty, a glazura nie wysycha. Z doświadczenia wiem, że optymalny czas przechowywania to 2–3 dni. Warto oddzielnie trzymać ryż i mięso z warzywami – ryż nie wchłonie nadmiaru sosu i nie straci sypkiej konsystencji.
Tak, danie można zamrozić, ale najlepiej robić to bez dodatku ryżu i brokułów. Samo mięso z sosem miodowym dobrze znosi mrożenie do 2 miesięcy. Po rozmrożeniu w lodówce kurczaka warto delikatnie podgrzać na patelni, dodając odrobinę wody lub bulionu, aby glazura odzyskała odpowiednią konsystencję. Brokuły lepiej ugotować świeże przed podaniem, ponieważ po rozmrożeniu tracą swoją chrupkość.
Najlepiej podgrzewać kurczaka na patelni, na małym ogniu, dodając 2–3 łyżki wody lub bulionu. Dzięki temu sos ponownie stanie się aksamitny, a mięso zachowa soczystość. Można też podgrzać w piekarniku w naczyniu żaroodpornym przykrytym folią aluminiową w temperaturze około 160°C przez 10 minut. Mikrofalówka jest najmniej polecana, ponieważ szybko wysusza mięso i sprawia, że sos traci połysk.
Aby przygotować wersję bezglutenową, wystarczy użyć sosu tamari zamiast klasycznego sosu sojowego i zastąpić skrobię ziemniaczaną mąką kukurydzianą. Dla osób nietolerujących laktozy należy pominąć masło i użyć wyłącznie oliwy z oliwek lub zamiennika roślinnego. Testowałam te rozwiązania – smak pozostaje bardzo zbliżony, a potrawa jest nadal pełnowartościowa i aromatyczna.
Jednym z najczęstszych błędów jest dodanie miodu zbyt wcześnie – na mocno rozgrzaną patelnię. Powoduje to jego karmelizację i gorzki smak. Kolejnym błędem jest niedosuszenie mięsa przed smażeniem – wtedy zamiast złocistej skórki kurczak zaczyna się dusić i traci chrupkość. Ważne jest też, aby nie gotować brokułów zbyt długo, bo stają się miękkie i wodniste. Te zasady wynikają zarówno z praktyki, jak i z kuchennej wiedzy o reakcjach chemicznych zachodzących podczas obróbki termicznej.
Kluczem jest redukcja sosu na wolnym ogniu. Podgrzewając miód z sosem sojowym, czosnkiem i sokiem z cytryny, pozwalam składnikom powoli odparować. Dzięki temu cukry z miodu zagęszczają sos i nadają mu połysk. Jeśli sos jest zbyt rzadki, można dodać odrobinę skrobi rozmieszanej w zimnej wodzie – działa to na zasadzie zagęszczania dzięki żelatynizacji skrobi. To prosta technika, którą stosują również profesjonaliści w kuchniach restauracyjnych.