
Najlepiej przechowywać naleśniki w szczelnie zamkniętym pojemniku w lodówce, oddzielając je papierem do pieczenia, aby nie sklejały się ze sobą. Dzięki temu zachowają elastyczność i świeżość do 2 dni. Ważne jest, aby farsz z serka wiejskiego nie był wystawiony długo na działanie temperatury pokojowej, ponieważ nabiał szybko traci świeżość. Z mojego doświadczenia najlepiej zawinąć naleśniki w rulony i ułożyć je warstwami w pojemniku – wtedy nie tracą kształtu ani smaku.
Tak, naleśniki orkiszowe można mrozić, ale najlepiej bez farszu. Po usmażeniu należy je ostudzić, a następnie każdy naleśnik oddzielić kawałkiem pergaminu lub folii spożywczej, aby nie sklejały się w zamrażarce. Zamrożone naleśniki warto włożyć do szczelnego woreczka strunowego. W zamrażarce zachowają dobrą jakość nawet do 2 miesięcy. Farsz z serkiem wiejskim i rukolą nie nadaje się do mrożenia, ponieważ po rozmrożeniu nabiał traci strukturę, a rukola więdnie i staje się wodnista.
Najlepszą metodą odgrzewania jest krótka obróbka cieplna na suchej patelni na średnim ogniu – wtedy naleśniki odzyskują elastyczność i nie stają się gumowe. Alternatywnie można użyć piekarnika nagrzanego do 160°C i podgrzewać naleśniki przez 5 minut owinięte folią aluminiową, co zapobiega ich wysychaniu. Unikaj mikrofalówki, bo szybkie podgrzewanie sprawia, że ciasto traci puszystość i staje się gumowate – to błąd, który popełnia wiele osób.
Niestety mąka orkiszowa, mimo że uznawana za zdrowszą alternatywę dla pszennej, wciąż zawiera gluten, dlatego nie jest odpowiednia dla osób z celiakią lub ścisłą nietolerancją glutenu. W takiej sytuacji warto przygotować ciasto naleśnikowe na bazie mąki gryczanej, ryżowej albo mieszanki bezglutenowej. Z doświadczenia wiem, że ciasto na mące gryczanej daje naleśniki o wyrazistym smaku i bardzo elastycznej konsystencji, która świetnie sprawdza się do wytrawnych farszów.
Aby przygotować farsz bez laktozy, wystarczy użyć serka wiejskiego w wersji bezlaktozowej i zastąpić jogurt naturalny jogurtem kokosowym lub jogurtem sojowym. Z mojego doświadczenia dobrze sprawdza się także serek śmietankowy na bazie mleka roślinnego. Konsystencja farszu pozostaje kremowa, a smak nadal idealnie komponuje się z rukolą, oliwkami i suszonymi pomidorami. To rozwiązanie szczególnie polecam osobom, które nie tolerują laktozy, ale nie chcą rezygnować z sycących i zdrowych naleśników.
Najczęstsze błędy to zbyt szybkie wylewanie ciasta na niedogrzaną patelnię (naleśniki wtedy przywierają), użycie za dużej ilości tłuszczu (ciasto nasiąka i staje się ciężkie) oraz pomijanie etapu odpoczynku ciasta przed smażeniem. Ważne jest także zachowanie odpowiednich proporcji płynu do mąki – zbyt gęste ciasto da twarde naleśniki, a zbyt rzadkie będzie się rwało. Z mojego doświadczenia wynika, że optymalny czas odpoczynku ciasta to minimum 10 minut – dzięki temu naleśniki są sprężyste i łatwiej je przewracać.