
Upieczoną szynkę najlepiej przechowywać w lodówce, szczelnie owiniętą folią spożywczą lub w zamkniętym pojemniku. W temperaturze 2–5°C mięso zachowuje świeżość do 3 dni. Jeżeli chcemy je dłużej przechowywać, warto od razu podzielić na porcje i zamrozić. W zamrażarce w temperaturze –18°C szynka z dzika zachowuje walory smakowe nawet do 3 miesięcy. Praktyka pokazuje, że porcjowanie mięsa ułatwia późniejsze podgrzewanie i nie prowadzi do wysuszenia całej pieczeni.
Tak, szynka z dzika świetnie nadaje się do mrożenia. Najlepiej od razu podzielić ją na mniejsze porcje i zamknąć w szczelnych woreczkach próżniowych lub pojemnikach. Rozmrażać należy powoli w lodówce przez 12–24 godziny. Nie zaleca się rozmrażania w temperaturze pokojowej, ponieważ mięso może stracić soczystość i stać się podatne na rozwój bakterii. Z mojego doświadczenia wynika, że wolne rozmrażanie pozwala zachować naturalną strukturę włókien mięsa i pełnię aromatu przypraw.
Najlepszym sposobem jest podgrzewanie mięsa w piekarniku pod przykryciem, w temperaturze 120–140°C, z dodatkiem kilku łyżek sosu pieczeniowego lub bulionu. Dzięki temu mięso odzyskuje wilgotność i pozostaje miękkie. Unikać należy szybkiego podgrzewania w kuchence mikrofalowej, ponieważ włókna mięsa mogą stać się gumowate. Z mojego doświadczenia wynika, że sprawdza się także metoda podgrzewania w kąpieli wodnej – szczelnie zawinięta folią porcja szynki zanurzona w gorącej wodzie zachowuje soczystość niemal jak świeżo po upieczeniu.
Tak, z łatwością można go dostosować. Mięso z dzika i większość przypraw są naturalnie bezglutenowe i bezlaktozowe. Kluski śląskie w tradycyjnej wersji przygotowywane są z mąki ziemniaczanej, więc również nie zawierają glutenu. Jedynym składnikiem, który może wymagać kontroli, jest mąka pszenna używana do zagęszczenia sosu. Można ją zastąpić mąką ryżową lub kukurydzianą, które zachowują podobną funkcję zagęszczającą. Z mojego doświadczenia wynika, że sos zagęszczony mąką kukurydzianą jest nawet bardziej aksamitny w strukturze, co stanowi dodatkową zaletę.
Najczęstszym błędem jest pieczenie mięsa w zbyt wysokiej temperaturze, co prowadzi do jego wysuszenia. Szynkę z dzika należy piec powoli, w temperaturze około 160°C, regularnie polewając sosem. Drugim błędem jest pominięcie etapu marynowania – marynata z przypraw i oleju pozwala mięsu zmięknąć i nabrać aromatu. Ważne jest także, aby dać mięsu odpocząć po wyjęciu z piekarnika przez minimum 10 minut – dzięki temu soki równomiernie rozprowadzą się wewnątrz pieczeni. To proste, ale sprawdzone zasady, które stosuję od lat i które zawsze gwarantują soczysty efekt.