Gotowe burgery najlepiej przechowywać w lodówce, szczelnie owinięte folią aluminiową lub w hermetycznym pojemniku, maksymalnie do 2 dni. Kluczowe jest oddzielenie mięsa i bułek – jeśli przechowujemy je razem, bułka szybko nasiąka wilgocią i traci chrupkość. Z mojego doświadczenia wynika, że przechowywanie składników osobno (kotlety, warzywa, sosy i pieczywo) pozwala zachować ich teksturę i smak, a burger można złożyć tuż przed podaniem.
Burgery nadają się do mrożenia, ale najlepiej zamrażać same kotlety wołowe – przed lub po usmażeniu. Surowe kotlety układam oddzielnie na papierze do pieczenia, a gdy się zamrożą, przekładam do woreczka strunowego. Dzięki temu nie sklejają się ze sobą i łatwo wyjąć potrzebną ilość. Rozmrażanie powinno odbywać się powoli, w lodówce przez kilka godzin – to pozwala zachować soczystość mięsa. Nie polecam rozmrażania w temperaturze pokojowej, ponieważ sprzyja to namnażaniu bakterii.
Aby przygotować burgery w wersji bezglutenowej, wystarczy użyć bułek bezglutenowych dostępnych w sklepach lub upiec je samodzielnie z mąki ryżowej, kukurydzianej albo gryczanej. Trzeba także zwrócić uwagę na dodatki – np. musztarda i sosy muszą mieć oznaczenie bezglutenowe. Z mojego doświadczenia bułki z dodatkiem mąki gryczanej mają najbardziej zbliżoną konsystencję do klasycznych pszennych i dobrze utrzymują nadzienie burgera.
Przygotowanie burgera bez laktozy jest proste – wystarczy zrezygnować z sera żółtego lub wybrać wersję bezlaktozową, dostępną w większości sklepów. Majonez i musztarda są zazwyczaj naturalnie bez laktozy, ale warto sprawdzić etykietę. Dobrym zamiennikiem sera jest plasterek awokado lub hummus – dodają kremowej konsystencji i zdrowych tłuszczów. Sama wielokrotnie testowałam taką wersję i sprawdza się świetnie nawet dla osób, które nie mają nietolerancji laktozy, bo smaki są równie intensywne.
Najczęstszym błędem jest zbyt długie smażenie mięsa oraz zbyt niska zawartość tłuszczu w mięsie mielonym. Idealne proporcje to wołowina z około 20% tłuszczu – dzięki temu kotlet pozostaje soczysty. Kotletów nie należy też zbyt mocno ugniatać przy formowaniu – mięso traci wtedy swoją puszystą strukturę. Ważne jest również, aby po zdjęciu z patelni dać mięsu „odpocząć” przez 2–3 minuty – soki równomiernie się rozprowadzą i kotlet będzie miękki. To trik, który zawsze stosuję i polecam każdemu.
Burgery najlepiej odgrzewać w piekarniku nagrzanym do 160°C przez około 8–10 minut – dzięki temu mięso nie wyschnie, a bułka odzyska chrupkość. Unikaj kuchenki mikrofalowej, ponieważ sprawia, że pieczywo staje się gumowate. Jeśli burger był przechowywany w lodówce jako gotowa kanapka, polecam rozdzielić składniki – bułkę i mięso podgrzać osobno, a warzywa dodać świeże tuż przed podaniem. To sprawdzony sposób, by burger smakował jak świeżo przygotowany.