Autor o przepisie
Ten niezwykle lekki jogurtowy sernik bez sera, znany wielu jako „styropian”, to jedno z tych ciast, które potrafią zaskoczyć już po pierwszym kęsie. Jego delikatna, kremowa struktura sprawia, że dosłownie rozpływa się w ustach, a przy tym jest banalnie prosty w przygotowaniu. Zamiast tradycyjnego twarogu wykorzystuje się gęsty jogurt grecki, dzięki czemu deser nabiera subtelnego, lekko kwaśnego posmaku i wyjątkowej lekkości.
Pamiętam, gdy pierwszy raz upiekłam ten sernik z przepisu mojej mamy – nie mogłam uwierzyć, że z tak prostych składników można otrzymać coś tak aksamitnego. Teraz to jedno z moich ulubionych ciast do kawy ☕, szczególnie wtedy, gdy mam ochotę na coś słodkiego, ale nie za ciężkiego.
To ciasto idealnie sprawdzi się zarówno na rodzinny obiad, jak i na święta czy spotkanie z przyjaciółmi. Czekoladowa polewa nadaje mu elegancji i głębszego smaku, a dodatek świeżych owoców – jak maliny, borówki czy truskawki – wprowadza przyjemną świeżość i kolor.
Reklama
Możliwe alternatywy dla składników
- Jogurt grecki: można zastąpić jogurtem naturalnym typu islandzkiego (skyr), serkiem homogenizowanym lub gęstym kefirem.
- Cukier: warto użyć cukru trzcinowego lub ksylitolu, jeśli zależy nam na mniej kalorycznej wersji.
- Budynie śmietankowe: można wymienić na waniliowe – ciasto zyska wtedy delikatny aromat wanilii.
- Olej: dobrze sprawdza się również roztopione masło lub olej kokosowy.
- Czekolada deserowa: można użyć mlecznej lub białej, w zależności od preferencji.
- Biszkopty: można zastąpić herbatnikami lub kruchym spodem z pokruszonych ciasteczek i masła.
Wskazówki dotyczące gotowania
- Wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową, dzięki czemu masa będzie gładka i jednolita.
- Nie otwieraj piekarnika w trakcie pieczenia – sernik może opaść.
- Po upieczeniu pozwól ciastu powoli stygnąć w uchylonym piekarniku – to klucz do jego puszystej struktury.
- Jeśli chcesz, aby sernik był bardziej wilgotny, przykryj go folią aluminiową po 30 minutach pieczenia.
- Przechowuj w lodówce – najlepiej smakuje następnego dnia, gdy składniki się „przegryzą”.